sobota, 24 września 2016

Moje ciało, moje decyzje.

Każdy z nas w swoim życiu ma jakieś wartości, o które będzie walczył. 

Odniosę się tu do tematu, który jest aktualnie dość kontrowersyjny w Polsce czyli problemu aborcji. 

 

Na wstępie zaznaczę że sam nie jestem zwolennikiem ani przeciwnikiem aborcji. Jestem osobą, która uważa że każdy ma prawo do życia jak i podejmowania własnych decyzji. Postaram się pokazać obie strony medalu.

Wiele osób jest oburzonych tym co się ostatnio wydarzyło w sprawie zaostrzenia przepisów aborcyjnych. W odpowiedzi na zaostrzenie tych przepisów wiele osób wzięło udział w "Czarnym proteście".
 

Chyba można śmiało rzec że zaostrzenie przepisów jest to w pewien sposób próba ograniczenia wolności wyboru człowieka. "Czarny protest" to wydarzenie, w którym biorą udział nie tylko kobiety ale również mężczyźni. Lecz to nie tylko to jest powodem tego co się dzieje. Ogranicza to wolność wyboru jak i również uderza w godność człowieka. Nikt nie ma prawa decydować o tym czy dany człowiek ma żyć czy też nie.

Na moich social mediach pojawiło się wiele przypadków zdjęć, postów jak i komentarzy wspierających tę inicjatywę. Nie byłem w temacie ale szybko uzyskałem informacje na ten temat i wybór stanowiska w tej sprawie mogło być tylko jedno:

JA WSPIERAM #CZARNYPROTEST


Dzisiaj nie ma czasu na podziały. Dziś wszyscy stajemy w obronie godności, wolności jak i życia człowieka.
 

czwartek, 15 września 2016

Przepraszam

Część ludzi może uznawać mnie za dziwną osobę lecz pokażę że tak nie jest w rzeczywistości.

Osoby, które mnie znają osobiście mogą twierdzić że mnie znają prawdziwego mnie ale w rzeczywistości tak nie jest.
Ostatnio życie zmusza mnie do podejmowania decyzji, z których w większości nie jestem dumny. Odwracanie się od ludzi dla mnie wartościowych, działania mające na celu utracenie w oczach takich osób a nawet zranienie ich.
Tu chcę je za to przeprosić. 
Niestety nie jest to uzależnione tylko i wyłącznie od mojej osoby. Decyzje te są podejmowane na osiągnięcie czegoś wspaniałego w przyszłości. Żadna z bliskich mi osób nie została dopuszczona do mojego życia bez udowodnienia mi swojej wartości. Mimo iż mogą one twierdzić że w sumie nic mi nie pokazały ja w nich to dostrzegłem. Każda z tych osób jest wciąż dla mnie wyjątkowa. Wszyscy mnie czegoś nauczyliście. Dzięki waszej szczerości, współczuciu, prawdziwej przyjaźni oraz szacunku do innych stałem się tym, który teraz pisze te słowa. Wszystko jest od serca i mam nadzieję że chociaż po części zrozumiecie dlaczego byłem zmuszony podjąć takie a nie inne decyzje.

JESZCZE RAZ PRZEPRASZAM. 



Dedykowane: M., H., J., T..    

czwartek, 1 września 2016

Szczęście w nieszczęściu

Dostałem maila z pytaniem odnośnie mojej postawy wobec wydarzeń opisanych w poprzednim poście. Postaram się wytłumaczyć na czym ona polega i dla czego taką przyjmuję. Link do posta


Oczywiście mowa tu o postawie gdzie pomimo złamanego serca wciąż twardo stoję za dziewczyna pomimo tego iż ona nawet tego nie widzi. 
Dla mnie ta reakcja jest naturalna, ponieważ zawsze jeżeli mi na kimś zależy to staram się być szczęśliwy patrząc na to jak ona jest szczęśliwa. Ok przyznaję masło maślane ale popatrzcie na ten problem tak. Jeżeli naprawdę wam na kimś zależy i chcecie dla niego dobrze to powinniście być szczęśliwy ze szczęścia drugiej osoby. Czemu? Dlatego że tylko wtedy możecie śmiało powiedzieć że naprawdę wam zależy na drugiej osobie. Chyba wszyscy znają słowa w stylu: "Jeżeli naprawdę kochasz pozwól odejść". Jest to świetna prawda. Jeżeli widzisz że druga osoba nie będzie z Tobą szczęśliwa to powinieneś/powinnaś dać jej odejść. Niech będzie szczęśliwa z kimś innym. Wiem że to trudne ale jest wykonalne. Jeżeli potrafisz poświęcić swoje uczucia i dumę po to aby ktoś kogo kochasz był szczęśliwy to znak że jesteś dobrym i dojrzałym człowiekiem. Takich ludzi cenię. 
I w tym miejscu zakończę tę łatwiejszą cześć postawy, którą przyjmuję.


Teraz przejdźmy do tej trudnej części.
Jeżeli ktoś z was dał radę spełnić pierwszą część to ma mój podziw ale mój szacunek zdobędą osoby, które poradzą sobie z pozostaniem przy danej osobie mimo iż ona tego nie wie. Nie mam na myśli śledzenia jej czy czegoś w tym stylu. Chodzi mi o to że w momencie gdy będzie ona nas potrzebować pojawimy się. Oczywiście nie możesz rzucić wszystkiego bo Twoja stara miłość przypomniała sobie o Twoim istnieniu. Tu dużą rolę odgrywają uczucia. To one sprawią że w pierwszej chwili będziemy działać w euforii i zapomnimy o wszystkim. Nie możemy tak działać. Pamiętaj o tym że nie masz być kołem ratunkowym gdy jej/jego aktualny związek się rozpada. Ty masz być wsparciem. Pomóc w przetrwaniu trudnych chwil, pocieszycielem, osobą do rozmowy. Nie możesz podejmować pochopnych decyzji. Leżeli ulegniesz szybko zatoczysz koło i wrócisz do punktu wyjścia.
Tu najważniejsza jest twoja psychika. Tak jak to ostatni określiłem nie możesz iść za stadem. Wytaczasz własną ścieżkę mimo tego że jesteś ranny pozostajesz na arenie i walczysz. Nie jest to proste i wymaga poświęcenia oraz przekonania co do swoich racji.  
Musisz być gotów/gotowa stawić czoło tłumowi, który będzie chciał jak najbardziej zniszczyć osobę, na której Ci zależy.

Tu porada od doświadczonej osoby w tej kwestii. Pamiętaj dlaczego jesteś tu a nie w tym tłumie. Walcz! Może nie odzyskasz tej osoby ale przynajmniej spróbujesz i będziesz działać zgodnie ze swoimi wartościami. Jeżeli jesteś do tego zdolny/zdolna będziesz mieć wspaniałą przyszłość gdy znajdziesz drugą połowę, ponieważ wiesz czym jest prawdziwa miłość.

Powodzenia i wytrwałości.