wtorek, 20 grudnia 2016

Magiczny czas

Pomału zbliżamy się do jednego z najradośniejszych okresów w roku czyli do Bożego Narodzenia. Sprawdźmy czy pamiętamy o co chodzi w tym święcie.

Polecam czytanie z tym utworem w tle: Wham! - Last Christmas

Nie będę tu poruszał aspektu religijnego lecz ten bardziej ludzki.
W tym święcie chodzi głównie o to aby wraz z bliskimi nam osobami miło spędzić czas w swoim towarzystwie. Jest to moment gdzie dosłownie przez te parę dni możemy przestać myśleć o problemach życia codziennego a skupić się na najbliższych. Oczywiście tym co kojarzy się ze świętami to takie obrazy jak:

>Choinka


 >Szopka




>Stół, przy którym zasiadamy by zjeść razem kolację


>Opłatek



 >Prezenty




>No i oczywiście osoba, która je przynosi


Nie można zapomnieć o tych obrazach, które nie są do końca związane z Bożym Narodzeniem ale wszystkim nam już się z nimi kojarzą. Chyba nie muszę nic więcej pisać wystarczy że przemówią obrazy:



Pamiętajmy o tym że Boże Narodzenie jest tylko raz w roku. Nie zmarnujmy tego czasu na kłótnie i inne konflikty. Niech ten czas będzie momentem gdzie wszyscy bez względu na to jaki jest nasz majątek, kolor skóry czy jakie mamy poglądy polityczne przez te kilka dni wszyscy jesteśmy razem by mile spędzić czas. Doceńmy zarówno te drobne jak i duże prezenty i niech będzie to powód do wspominania tych świąt przez cały następny rok.

Nie pozostaje mi nic innego jak życzyć wam wszystkim

WESOŁYCH ŚWIĄT!

poniedziałek, 14 listopada 2016

Gimpson w Częstochowie-koncert

Cześć. Tak wiem że ostatnio jest mało materiałów ale niestety studia i parę innych czynników nie miałem za dużo czasu aby dokończyć pewne projekty jak i zabrać się za nowe. Lecz teraz znalazłem chwilę aby coś dla was napisać.

Jakiś czas temu Gimper ogłosił swoją trasę koncertową, która nosi nazwę "OneMillionTour". W ciągu tej trasy Gimpson wraz z Kolegą Ignacym koncertują w kilku miastach Polski gdzie jak sami mówią jest to często ich pierwsza wizyta. Ja wybrałem się na koncert do klubu "Rura" w Częstochowie ale o tym za chwilę. Najważniejszym aspektem trasy koncertowej jest wiek osób mogących w nim uczestniczyć. Tomek postanowił że na koncert mają wstęp tylko słuchacze, którzy ukończyli 15 lat.

Oczywiście wpłynęło to na frekwencje, która wynosi póki co 100 do 150 osób. 
Czy jest to mało?

Oczywiście że nie. Mimo tego iż Gimper i Kolega Ignacy są bardzo rozpoznawalnymi osobami na YouTube to ograniczenie wiekowe ma tu największy wpływ na ilość osób. Aby nie szukać daleko wystarczy przytoczyć takie imprezy jak "Warsaw Games Week" czy "Poznań Game Arena" gdzie jest pełno osób w różnym wieku. Ograniczenie wiekowe nie tylko wychodzi z tego jakie słowa zawierają piosenki  Gimpsona ale również ze względu na to żeby w końcu móc usiąść w mniejszym gronie i w spokoju porozmawiać z widzami/słuchaczami.

W rozmowie zarówno z Tomkiem jak i z Ignacym było można poczuć chęć utworzenia jakiegoś porozumienia na poziomie widz-twórca. Dosłownie było czuć że to nie my przyjechaliśmy się z nimi spotkać lecz że to oni przyjechali dla nas.

Koncert

Oczywiście główna część tego wydarzenia czyli to na co wszyscy czekali. Od samego wejścia artystów było czuć ogromne pokłady pozytywnej energii, które utrzymały się aż do samego końca imprezy. Zarówno na scenie jak i pod nią panowała gorąca atmosfera. Praktycznie bez przerwy razem śpiewaliśmy i bawiliśmy się jak jedna wielka rodzina czyli jak na standardowym koncercie. Poza kawałkami z najnowszej płyty Gimpsona "Niepowstrzymany" nie zabrakło kawałków z pierwszej płyty "Jeden". Mimo starań Tomka i Ignacego nie udało im się zmęczyć publiki przygotowanym repertuarem więc byli wręcz przez nas zmuszeni do dania bisu.

A po koncercie

Kiedy zakończył się ostatni utwór i daliśmy się w końcu namówić na danie chwili wytchnienia artystom nastała krótka przerwa. Nietrwała ona zbyt długo bo już dosłownie po chwili Tomek i Ignacy wrócili do nas aby tradycyjnie pozować do zdjęć i rozdawać autografy.

 
Z Ignacym i Tomkiem

Autografy Gimpera i Kolegi Ignacego

Po zdjęciach rozpoczął się tak zwany "after". I tu wiele osób się zawiodło, ponieważ nie przewidziało tego że osoby niepełnoletnie nie mogą w nim uczestniczyć ze względu na reguły, które panują w wielu klubach czy pubach a mianowicie tej że osoby poniżej 18 roku życia mogą przebywać w tym miejscu do godziny 22. Tak więc szansa na rozmowę z Tomkiem i Ignacym wzrosła prawie trzykrotnie. Udało mi się spędzić w towarzystwie chociaż jednego z nich prawie cały after. Więcej czasu spędziłem z kolegami na rozmowie z Ignacym ale również z Tomkiem udało się co nieco porozmawiać.

Podsumowując koncert był świetny i każdemu szczerze polecam taką imprezę. Jedyny minus to zdarte gardło ale jest to jednocześnie potwierdzenie tego że impreza była udana.

Całe to wydarzenie było nagrywane przez dwóch kamerzystów oraz Jacka Gadzinowskiego, który to zrobił "Wjazd na koncert Gimpson x Kolega Ignacy"(link poniżej).


Zdjęcia pochodzą z mojej prywatnej galerii.




poniedziałek, 24 października 2016

Początek czegoś nowego

Jest październik więc rok akademicki czas zacząć.
Jak większość studentów tak i ja musiałem opuścić rodzinne miasto aby móc kontynuować naukę na wybranej  uczelni. W moim przypadku jest to prawie 300 kilometrów.

Rozpocząłem życie w tym mieście od "resetu". Zacząłem życie w mieście gdzie praktycznie nikt mnie nie zna. Tak naprawdę wszystko co zostało w moim rodzinnym mieście nie przyjechało ze mną do nowego. Także czas to wszystko ułożyć.
Poza uczelnią ważne jest też zdobycie znajomości aby nie siedzieć ciągle w domu tylko móc wyjść i się dobrze bawić z przyjaciółmi. W końcu to studia ;-).

Lecz początki nigdy nie są proste. Zaczynając od przeprowadzki poprzez poznanie miasta aż do normalnego funkcjonowania w nim.
Na szczęście szybko się zaaklimatyzowałem i już powoli zaczynam układać tu sobie życie zarówno prywatne jak i towarzyskie.

Wyobraźcie sobie że jesteście bardzo zżyci ze swoją rodziną a ona z wami i nadchodzi moment, w którym wyjeżdżacie i przez prawie miesiąc się z nimi nie widzicie. Ja tak mam. Rodzina stara się mnie ściągnąć przy każdej możliwej okazji. Chociaż staram się planować swoje weekendy tak aby mieć okazję chociaż raz na miesiąc się pojawić to nie jest to takie proste.

Lecz kto wie może to dopiero początek czegoś niezwykłego.

Do napisania :-)

czwartek, 20 października 2016

22 Pushup Challenge

Jak większość postów na tej stronie tak i ten będzie skupiony na ważnym z mojego punktu widzenia problemie.

O co chodzi w "22 Pushup Challenge"?

Przedsięwzięcie to ma na celu wsparcie kampanii, która ma skupić uwagę na weteranach wojennych, wśród których panuje wyjątkowo wysoki współczynnik występowania samobójstw. Organizatorzy akcji przywołują szokujące statystyki, z których wynika, że każdego dnia w Stanach Zjednoczonych 22 weteranów popełnia samobójstwo, najczęściej z powodu traumy i depresji, z którymi zmagają się po powrocie z misji zagranicznych. Przez 22 dni wykonujemy tytułowe ćwiczenie w docelowej ilości 22 powtórzeń dowolną metodą.

Źródło: Google grafika


Jak dołączyć do akcji?

Odpowiedz jest bardzo prosta. Nagrywasz krótki filmik z wykonywania ćwiczenia i udostępniasz go publicznie w social mediach i nominujesz następne osoby.
Swój udział w akcji biorą również bardzo znane osobistości jak Dwayne Johnson.

Film z 22 Pushup Challenge Dwayne Johnson'a 

 Zachęcam was do podjęcia się tego wyzwania. 

sobota, 24 września 2016

Moje ciało, moje decyzje.

Każdy z nas w swoim życiu ma jakieś wartości, o które będzie walczył. 

Odniosę się tu do tematu, który jest aktualnie dość kontrowersyjny w Polsce czyli problemu aborcji. 

 

Na wstępie zaznaczę że sam nie jestem zwolennikiem ani przeciwnikiem aborcji. Jestem osobą, która uważa że każdy ma prawo do życia jak i podejmowania własnych decyzji. Postaram się pokazać obie strony medalu.

Wiele osób jest oburzonych tym co się ostatnio wydarzyło w sprawie zaostrzenia przepisów aborcyjnych. W odpowiedzi na zaostrzenie tych przepisów wiele osób wzięło udział w "Czarnym proteście".
 

Chyba można śmiało rzec że zaostrzenie przepisów jest to w pewien sposób próba ograniczenia wolności wyboru człowieka. "Czarny protest" to wydarzenie, w którym biorą udział nie tylko kobiety ale również mężczyźni. Lecz to nie tylko to jest powodem tego co się dzieje. Ogranicza to wolność wyboru jak i również uderza w godność człowieka. Nikt nie ma prawa decydować o tym czy dany człowiek ma żyć czy też nie.

Na moich social mediach pojawiło się wiele przypadków zdjęć, postów jak i komentarzy wspierających tę inicjatywę. Nie byłem w temacie ale szybko uzyskałem informacje na ten temat i wybór stanowiska w tej sprawie mogło być tylko jedno:

JA WSPIERAM #CZARNYPROTEST


Dzisiaj nie ma czasu na podziały. Dziś wszyscy stajemy w obronie godności, wolności jak i życia człowieka.
 

czwartek, 15 września 2016

Przepraszam

Część ludzi może uznawać mnie za dziwną osobę lecz pokażę że tak nie jest w rzeczywistości.

Osoby, które mnie znają osobiście mogą twierdzić że mnie znają prawdziwego mnie ale w rzeczywistości tak nie jest.
Ostatnio życie zmusza mnie do podejmowania decyzji, z których w większości nie jestem dumny. Odwracanie się od ludzi dla mnie wartościowych, działania mające na celu utracenie w oczach takich osób a nawet zranienie ich.
Tu chcę je za to przeprosić. 
Niestety nie jest to uzależnione tylko i wyłącznie od mojej osoby. Decyzje te są podejmowane na osiągnięcie czegoś wspaniałego w przyszłości. Żadna z bliskich mi osób nie została dopuszczona do mojego życia bez udowodnienia mi swojej wartości. Mimo iż mogą one twierdzić że w sumie nic mi nie pokazały ja w nich to dostrzegłem. Każda z tych osób jest wciąż dla mnie wyjątkowa. Wszyscy mnie czegoś nauczyliście. Dzięki waszej szczerości, współczuciu, prawdziwej przyjaźni oraz szacunku do innych stałem się tym, który teraz pisze te słowa. Wszystko jest od serca i mam nadzieję że chociaż po części zrozumiecie dlaczego byłem zmuszony podjąć takie a nie inne decyzje.

JESZCZE RAZ PRZEPRASZAM. 



Dedykowane: M., H., J., T..    

czwartek, 1 września 2016

Szczęście w nieszczęściu

Dostałem maila z pytaniem odnośnie mojej postawy wobec wydarzeń opisanych w poprzednim poście. Postaram się wytłumaczyć na czym ona polega i dla czego taką przyjmuję. Link do posta


Oczywiście mowa tu o postawie gdzie pomimo złamanego serca wciąż twardo stoję za dziewczyna pomimo tego iż ona nawet tego nie widzi. 
Dla mnie ta reakcja jest naturalna, ponieważ zawsze jeżeli mi na kimś zależy to staram się być szczęśliwy patrząc na to jak ona jest szczęśliwa. Ok przyznaję masło maślane ale popatrzcie na ten problem tak. Jeżeli naprawdę wam na kimś zależy i chcecie dla niego dobrze to powinniście być szczęśliwy ze szczęścia drugiej osoby. Czemu? Dlatego że tylko wtedy możecie śmiało powiedzieć że naprawdę wam zależy na drugiej osobie. Chyba wszyscy znają słowa w stylu: "Jeżeli naprawdę kochasz pozwól odejść". Jest to świetna prawda. Jeżeli widzisz że druga osoba nie będzie z Tobą szczęśliwa to powinieneś/powinnaś dać jej odejść. Niech będzie szczęśliwa z kimś innym. Wiem że to trudne ale jest wykonalne. Jeżeli potrafisz poświęcić swoje uczucia i dumę po to aby ktoś kogo kochasz był szczęśliwy to znak że jesteś dobrym i dojrzałym człowiekiem. Takich ludzi cenię. 
I w tym miejscu zakończę tę łatwiejszą cześć postawy, którą przyjmuję.


Teraz przejdźmy do tej trudnej części.
Jeżeli ktoś z was dał radę spełnić pierwszą część to ma mój podziw ale mój szacunek zdobędą osoby, które poradzą sobie z pozostaniem przy danej osobie mimo iż ona tego nie wie. Nie mam na myśli śledzenia jej czy czegoś w tym stylu. Chodzi mi o to że w momencie gdy będzie ona nas potrzebować pojawimy się. Oczywiście nie możesz rzucić wszystkiego bo Twoja stara miłość przypomniała sobie o Twoim istnieniu. Tu dużą rolę odgrywają uczucia. To one sprawią że w pierwszej chwili będziemy działać w euforii i zapomnimy o wszystkim. Nie możemy tak działać. Pamiętaj o tym że nie masz być kołem ratunkowym gdy jej/jego aktualny związek się rozpada. Ty masz być wsparciem. Pomóc w przetrwaniu trudnych chwil, pocieszycielem, osobą do rozmowy. Nie możesz podejmować pochopnych decyzji. Leżeli ulegniesz szybko zatoczysz koło i wrócisz do punktu wyjścia.
Tu najważniejsza jest twoja psychika. Tak jak to ostatni określiłem nie możesz iść za stadem. Wytaczasz własną ścieżkę mimo tego że jesteś ranny pozostajesz na arenie i walczysz. Nie jest to proste i wymaga poświęcenia oraz przekonania co do swoich racji.  
Musisz być gotów/gotowa stawić czoło tłumowi, który będzie chciał jak najbardziej zniszczyć osobę, na której Ci zależy.

Tu porada od doświadczonej osoby w tej kwestii. Pamiętaj dlaczego jesteś tu a nie w tym tłumie. Walcz! Może nie odzyskasz tej osoby ale przynajmniej spróbujesz i będziesz działać zgodnie ze swoimi wartościami. Jeżeli jesteś do tego zdolny/zdolna będziesz mieć wspaniałą przyszłość gdy znajdziesz drugą połowę, ponieważ wiesz czym jest prawdziwa miłość.

Powodzenia i wytrwałości. 

środa, 31 sierpnia 2016

Może tak będzie lepiej.

Ostatnio miałem okazję spotkać się z dziewczyną, która skradła mi serce. Lecz sprawy nie potoczyły się tak jak bym chciał. Chociaż może lepiej że tak wyszło.

 

Osoby śledzące moje wpisy na blogu wiedzą iż wypowiadam się na tematy oraz opisuję sytuacje, które mogą spotkać każdego z nas. Nie będę podawał za wiele szczegółów z naszej "rozmowy" żeby nie urazić dziewczyny, z którą się spotkałem. Przedstawię za to nieco inne podejście do tej sprawy.

Jak pewnie część z was się już domyśliła nie jesteśmy razem. Jest to w dużej mierze moja wina. Minęło trochę czasu od mojej rozmowy sam na sam z dziewczyną więc nie było mi łatwo znaleźć wątku lub nawet ciągnąć dalej tego, który zaczęła dziewczyna. Z późniejszej rozmowy (już niestety nie twarzą w twarz bo na to zabrakło mi odwagi) dowiedziałem się że nie tylko ja odczułem że nie jest nam dane być razem. Nie zaiskrzyło między nami. To nie jej wina lecz Moja że tak wyszło. To ja powinienem przejąć inicjatywę nawet jeżeli nie jestem w jej typie.

Lecz po raz kolejny czegoś się nauczyłem a w sumie ona mi to uświadomiła. Ostatnia dziewczyna, z którą się spotykałem nie widziała we mnie tego kim jestem teraz. Widziała we mnie to co skrywa się pod płaszczem wojownika. Dostrzegała we mnie człowieka, który nie boi się mówić o swoich uczuciach i nie stara się udawać kogoś kim nie jest tylko po to aby być z atrakcyjną dziewczyną.

Mimo iż moja droga jest pełna dziewczyn, w których przynajmniej się zauroczyłem to mało z nich było ze mną tak szczere jak moja była i dziewczyna, z którą się ostatnio spotkałem.
Wiem że moja była jest szczęśliwa z innym oraz że ta, z którą mi teraz nie wyszło ma już kogoś upatrzonego więc nie pozostało mi nic innego jak tylko życzyć im aby wszystko szło w dobrym kierunku.

Jestem osobą potrafiącą cieszyć się ze szczęścia innych osób nawet jeżeli niechcący mnie to rani. To właśnie dzięki takim osobą wciąż się rozwijam. Każda osoba jak i każde doświadczenie, które pojawia się na naszej drodze życia nie jest tam bez powodu. Ma to sprawić że dostrzeżemy coś nowego lub zyskamy kogoś kto z czasem może być dla nas naprawdę ceny lub po prostu czegoś nas nauczy.

Obiecałem sobie że tak jak w przypadku moich bliskich tak i w przypadku osób na których mi zależy nie odwrócę się od nich i nie pójdę za stadem baranów, które będą je obgadywać. Czemu? To jest droga dla ludzi, którzy nie potrafią podjąć walki lub sprawa ich przerosła. Zawsze będę starał się chronić te osoby bez względu na to co inni pomyślą. Nie obchodzi mnie co ludzie pomyślą.Taka jest moja droga życia bez względu na to co przyjdzie mi na końcu zapłacić będę z siebie dumny że podjąłem walkę o tych, którzy są dla mnie ważni pomimo tego że ja mogę dla nich znaczyć naprawdę niewiele.    

Z dedykacją dla dziewczyny tu opisanej.


poniedziałek, 29 sierpnia 2016

Czym dla Ciebie jest poświęcenie?

Czy postawiłeś sobie kiedyś pytanie "Co jestem gotów poświęcić dla dobra mojej rodziny?"? Jeżeli nie to po przeczytaniu dalszej części śmiało sobie je zadaj.


Poświęcenie nie jest rzeczą łatwą. Nikt z nas nie chce rezygnować z czegoś co zna a nawet lubi. Lecz zastanówmy się chwilę nad problemem, przed którym większość z nas będzie musiała prędzej czy później stanąć.
Temat ten nie należy do przyjemnych czy prostych ale wiem że jego poruszenie tutaj może komuś pomóc w przyszłości. Pewnie części z was od razu chce się wypowiedzieć słowo "wszystko!" ale czy na pewno tak jest. Postaw się w sytuacji gdy w twojej rodzinie ktoś ma zdiagnozowaną nie uleczalną chorobę. Co zrobisz? Będziesz pracował i zostawał na nadgodziny żeby zbierać na leki, dzięki którym będzie ona mogła pobyć z wami trochę dłużej a może będziesz chciał spędzić z nią jak najwięcej swojego czasu aby w pełni wykorzystać te ostatnie chwile?
Otóż ja wybrał bym drugą opcję. Czemu? Wiem że niestety żadne leki nie są w stanie jej już pomóc i wolał bym być blisko niej aż do samego końca zamiast gonić za pieniędzmi, które nie są w stanie jej ocalić. Poświęcenie tego czasu będzie miało zarówno dla Ciebie jak i dla tej osoby ogromne znaczenie. Tobie pozostawi jej może nie najpiękniejszy obraz ale na pewno świeży i zostanie w twojej pamięci na długo. Za to ta osoba w swoich ostatnich chwilach nie będzie czuła się ciężarem a na pewno będą to dla niej bardzo przyjemnie spędzone chwile.

Ktoś kiedyś zapytał mnie o dwie rzeczy:
"Co ja bym zrobił gdybym miał możliwość zostania odłączony od aparatury podtrzymującej moje życie to czy bym to zrobił.".
Moja odpowiedz była natychmiastowa lecz nie lekkomyślna a brzmiała: "Tak. Niech odłączają.". Ta odpowiedz nie wyszła z mojego egoizmu lecz z troski o moich bliskich. Ostatnią rzeczą jaką chciałbym aby przeżywali to widok mnie na łóżku z maszyną podłączoną obok. Nie chciałbym aby przychodzili i musieli na to patrzeć. Również wiem że w takiej sytuacji nie mógł bym nic innego zrobić bo za bardzo mi na nich zależy.
Drugi pytanie brzmiało: "Czy jesteś gotów oddać dosłownie to co dla mnie najcenniejsze czyli życie za moich bliskich?".
Tu też na odpowiedz nie trzeba było długo czekać. Tym razem brzmiała ona "Nie.". Odpowiedziałem tak dla tego że moje życie nie jest dla mnie tak cenne jak życie osób, które kocham. Bez wahania stanę w ich obronie choćby miałby być to mój ostatni raz. Jak już wcześniej wspominałem jestem osobą zwaną "współczesnym wojownikiem" więc takie poświęcenie jest dla mnie oczywiste. To właśnie oni są dla mnie powodem, dla którego żyję i wciąż chcę stawać się silniejszy.

Mam nadzieje że zarówno moja rodzina jak i dziewczyna, która skradła mi serce dowiedzą się do czego jestem gotów się posunąć dla ich dobra.

Teraz zadaj sobie pytanie "Co ja jestem tak naprawdę gotów poświęcić dla moich najbliższych?".    

 
 

sobota, 27 sierpnia 2016

Przemiana

Czy z małego strachliwego dziecka można stać się wojownikiem? Oczywiście że tak.


Przemiana, o której mówi tytuł odnosić się będzie do mojej osoby. Są to moje osobiste doświadczenia więc będą one pisane jak to określiła moja przyjaciółka M. od serca.

Zacznijmy od tego że osoba pisząca ten blog nie przypomina już za bardzo tej ze swojego dzieciństwa.
Jako dziecko nawet nie wiedziałem że kiedyś kimś takim się stanem.
Moje dzieciństwo już od samego początku nie było łatwe. Nie należę do osób, których rodzice byli już po studiach czy już je kończyli gdy dziecko pojawiało się na świecie. Ja zależę do tej grupy gdzie rodzice jeszcze nie ukończyli studiów a dopiero je zaczynali.
Jako dziecko preferowałem bierny tryb działania. Nie byłem liderem grupy lecz najlepiej czułem się jako ten kto jest ostatni do podejmowania decyzji. Wolałem aby inni podejmowali za mnie decyzje. Pomijając to byłem bardzo strachliwy. Po części było to spowodowane dziecięcą wyobraźnią ale i również moim podejściem do problemów. Ucieczką. Lecz uciekać nie było mi łatwo gdyż pomimo iż należę jeszcze do pokolenia dzieci, które więcej czasu spędzały na powietrzu to moja kondycja jak i waga nie była idealna. Pomimo faktu iż nie do końca czułem się z tym dobrze to nic z tym nie robiłem. Czemu? Do dziś sam nie wiem.

Przemiana zaczęła się dopiero w gimnazjum. Wtedy odkryłem to co skrywało się wewnątrz mnie. 
Zacząłem uprawiać sport: siłownia, bieganie. Wciąż ćwiczę więc można powiedzieć że stało się to częścią mnie. Nie tylko moje ciało się zmieniło. Moje podejście do pewnych spraw również się zmieniło. Część ludzi zaczęła widzieć we mnie wzór lub motywację do zmienienia się na lepsze inni zaczęli we mnie widzieć zagrożenie swojej pozycji w społecznej hierarchii. Na początku byłem tylko symbolem zmian w mojej klasie. W szkole średniej nieco się to rozwinęło. Zacząłem od tego samego poziomu co inni a pod koniec liceum usłyszało o mnie już większe grono osób niż moja klasa bo cała szkoła poprzez wywiad w gazetce. Część nauczycieli mówiła że stałem się dla nich symbolem w zaledwie trzy lata. Na to wszystko również miała wpływ zmiana mojego podejścia do życia i rzucanych przez nie w moim kierunku problemów. Stałem się osobą o sporym doświadczeniu w rozwiązywaniu problemów nawet tych, z którymi wcześniej się nie spotkałem. Teraz mogę śmiało rzec że zrobiłem ogromny krok naprzód i mam nadzieję że wystarczy mi sił do dalszej walki.

Tym wpisem chcę wam pokazać że czasami zmiana może okazać się czymś dobrym. Nie bójcie się wyzwań. Jeżeli nie spróbujesz nie będziesz wiedział czy było warto. Nawet jeżeli nie podołacie to pamiętajcie że i tak jesteście silniejsi od tych, którzy nawet nie spróbowali.

Każdy z nas ma w sobie siłę by coś zmienić. Jeżeli chcesz możesz osiągnąć wszystko musisz tylko wstać i ruszyć z miejsca.     

poniedziałek, 22 sierpnia 2016

Wewnętrzna siła

Wiele osób nie zdaje sobie sprawy z drzemiącej w nich siły ponieważ nie wiedzą jak ją odnaleźć. Często brakuje nam sił by coś zrobić ale trzeba pamiętać że poza naszą siłą, którą operujemy na co dzień nie jest jedyną jaką posiadamy. Czas zajrzeć w głąb naszego ciała czy nawet naszej duszy.


Zacznijmy od tego czym jest ta "wewnętrzna siła". Otóż wyjaśnić to aby dla wszystkich było to zrozumiałe nie jest możliwe. Przedstawię wam dwie interpretacje tego zjawiska.

1. Siła woli


Dość proste do zrozumienia i większości z nas przynajmniej raz w życiu ta nazwa obiła się o uszy. Siła woli to wcale nie wytrwałość czy postawa osoby niezłomnej. Jest to wewnętrzny pokład energii, którą nasze ciało zbiera jeszcze przed naszymi narodzinami. Dziecko w łonie matki posiada już ogromną siłę woli, która w niektórych przypadkach jest nawet równa połowie jego ciała. Część tej energii jest używana do wymuszenia pierwszego oddechu. Potem z czasem powoli uzupełnia się ona wraz z rozwojem człowieka.

Więc jak z niej skorzystać skoro jest z nami od początku?
To jest już nieco trudniejsze. Siła ta nie bez powodu jest ukryta. Lekkomyślne korzystanie z takiej siły mogło by doprowadzić do wielu nieprzyjemnych lub niebezpiecznych sytuacji. Tak naprawdę mało kto jest w stanie opanować swoje ciało do takiego stopnia że mogą ją wykorzystać. Najlepszym przykładem ludzi, którzy dążyli do połączenia się z tą siłą są chińscy mnisi czy to shaolin czy jakiego innego klasztoru. Lecz tylko paru z nich się to udało.

2.Energia życiowa


Kolejna postać, pod którą możemy znaleźć tę siłę. Energia życiowa to sposób opisu polegający na ty iż każda żywa istota posiada dawkę energii. Energia ta jest podobna u każdego przedstawiciela danego gatunku lecz żaden z osobników nie posiada takiej samej energii jak inny przedstawiciel gatunku. Energia ta jednak nie działa tak jak siła woli. Ta energia często jest związana z osobowością danej osoby. Można tu mówić o takich skrajnych pojęciach jak czysta energia u osób dobrych czy darzonych szacunkiem ze względu na swoją postawę wobec innych stworzeń i ludzi. Mroczna energia jest całkowitym przeciwieństwem czystej energii, często nie jest ona wcale związana z osobami dopuszczającymi się przestępstw lecz z tymi, którzy często ukrywają przed światem swoją prawdziwą stronę lub ich życie nie jest lekkie.
 
Czy można ją jakoś wyczuć?
Podobno są na świecie osoby posiadające dar umożliwiający wyczuwanie i odczytywanie tej energii. Z tego co mi wiadomo wiąże się to z dużym obciążeniem organizmu. Jest to też przyczyna tego iż niektórzy zamiast traktować to jako dar wolą mówić że jest to klątwa czy jakieś inne przekleństwo.
Jak sami widzicie jest to coś co dla części osób jest już rzeczą porównywalną z magią. Jeżeli kogoś to ciekawi to osoby te często noszą specjalne medaliony, które podobno mają na celu zwiększenie ich zdolności czy obniżenie negatywnych skutków korzystania z tej zdolności.

Zdjęcia pochodzą z Google grafika

niedziela, 21 sierpnia 2016

Wspaniałe gry na Pegasusa

Był Mario to teraz czas na resztę legendarnych gier z Pegasusa.

 

1.Contra


Jedna z najlepszych gier na konsole Pegasus. Contra to gra o tematyce podobnej do filmów z serii "Rambo" czyli mamy umięśnionego żołnierza czy nawet dwóch jeśli gramy z drugą osobą. Standardowo większą frajdę dawała gra w dwójkę zwłaszcza gdy skończyły nam się życia a nasz kompan miał jeszcze zapasowe. W tej sytuacji mogliśmy "pożyczyć" sobie jedno życie. Dodatkową zabawę gwarantował całkiem nie mały arsenał amunicji , które w zależności od zebranej odznaki miały różną animację. Gra ta poza czystą akcją zawierała również elementy zręcznościowe. Każdy poziom różnił się nie tylko przeciwnikami i wyglądem ale również mechaniką jego pokonywania.


2.Pacman


Niby prosta gierka a znalazła się w kręgu legend. Czemu? Odpowiedz jest dosyć prosta. Pacman jest grą, w którą może zagrać każdy jak i dostarcza wielu wrażeń. Celem gry jest pozbycie się duchów znajdujących się na planszy.


Niby proste ale jednak nie do końca tak jest. W grze jesteśmy zarówno łowcą jak i ofiarą. Przemierzając poziom zbieramy małe kulki, z które potem otrzymamy punkty ale ważniejsze są duże kuli. To właśnie te zmieniają nas z w pogromcę duchów a raczej pożeracza. Niestety działają one przez pewien czas i po jego upływie role znowu się odwracają. Ilość kulek i naszych żyć jest ograniczona także trzeba sprawnie pozbywać się duchów z naszej drogi.


3.Kaczki
Jedna z gier wykorzystujących pistolet do Pegasusa. Kaczki to nic innego jak symulator polowania na te ptaki z naszym wiernym psem. Gra polega na zestrzeleniu jak największej ilości kaczek.


W zależności od naszej skuteczności pojawi się jeden z następujących obrazków: nasz pies podniesie nasze zdobycze w łapach lub zacznie się z nas śmiać. Oczywiście to pierwsze oznacza sukces a drugie porażkę.



4.Czołgi


Zanim pojawiły się gry wojenne z grafiką 3D to właśnie ta gra dawała nam możliwość pokierowania taką machiną jaką jest czołg. Gra poza zwykłym trybem polegającym na przechodzeniu kolejnych poziomów samemu czy z kimś. Drugi tryb umożliwiał nam stworzenie własnego poziomu.





Rozgrywka była bardzo prosta w swoich założeniach. Naszym celem jest obronić orzełka przed naszymi przeciwnikami w postaci innych czołgów. I tu właśnie tryb tworzenia własnego poziomu  był najlepszy ponieważ mogliśmy obudować naszego orzełka ścianami z metalu, który był niezniszczalny przez co mogliśmy się skupić wyłącznie na przeciwnikach.


5.Donkey Kong


Gra podobna do Mario lecz z nieco inną mechaniką. Naszym celem po raz kolejny jest uratowanie dziewczyny lecz tym razem z rąk wielkiej małpy.


Gra jest typową zręcznościówką polegającą na omijaniu nadlatujących beczek i dotarciu do dziewczyny. Aby gra nie nudziła się zbyt szybko każdy poziom różni się od poprzedniego wyglądem i poziomem trudności.



Zdjęcia pochodzą z Google Grafika.

sobota, 20 sierpnia 2016

Super Mario Bros

Chyba każdy kto kojarzy konsolę Pegasus zna również grę jaką jest Super Mario Bros a jeżeli nie to zapraszam na krótkie przedstawienie tej pięknej gry.

  
Kto nie zna Maria i jego brata Luigiego ten nie ma prawa zwać się gamerem. Wiele godzin spędzonych przy tym tytule czy to w pojedynkę czy z bratem/siostrą lub kolegą/koleżanką. W końcu jest to gra o hydrauliku chcącym ocalić księżniczkę. 
I co w tym takiego fajnego? Cóż może to iż po drodze do zamku Mario musi pokonać długą drogę z wieloma przeszkodami takimi jak różnego typu potwory czy przeszkody terenowe takie jak ruchome elementy i przepaście.


Ale żeby nie było za trudno do naszej dyspozycji zostały oddane małe wspomagacze takie jak grzybki, kwiatki czy gwiazdy. Każdy z tych wspomagaczy ma na celu usprawnić nam dotarcie do dalszych etapów gry.
Oczywiście nie można zapomnieć o twardej głowie głównego bohatera. W grze są również monety, które możemy zbierać po drodze do zamku gdzie czeka na nas smoko-żółw.


Po pokonaniu bossa pojawia się kwestia tak dobrze znana starszym graczom, która brzmi mniej-więcej tak: "Twoja księżniczka jest w innym zamku". I w tym momencie przechodzimy do nowej lokacji i po raz kolejny wyruszmy w drogę do zamku.
 
Zdjęcia pochodzą z Google Grafika. 



czwartek, 18 sierpnia 2016

Piękne wspomnienia dzieciństwa cz. III

Czy ktoś jeszcze pamięta jedną z pierwszych konsol w Polsce jaką był Pegasus? Ja tak i dziś postaram się pokazać co to było i jaki wpływ miało ono na Polski rynek konsol.


Pegasus to jedna z najpopularniejszych konsol lat 90-tych. Trudno się temu dziwić skoro to właśnie z tą konsolą większość graczy lat 90-tych jak i początku XXI wieku. Przez wielu ludzi jest on uważany za jedną z najlepszych konsol wszech czasów. Nawet teraz można znaleźć nowsze wersje tej legendy.


Dlaczego Pegasus stał się tak popularny?
Trzeba zacząć od kontekstów historycznych. Pegasus pojawił się w Polsce po upadku epoki PRL-u. Był to przełomowy moment dla Polski jak i jej obywateli ponieważ w końcu mogli zacząć doganiać Europę Zachodnią. Wielu ludzi było zaskoczonych przepaścią jaka dzieliła ich od obszarów, które nie były w strefie wpływów ZSRR. Pegasus był właśnie jednym z nich.

Przejdźmy teraz do nieco technicznych spraw tego wspaniałego urządzenia.
Pegasus był konsolą umożliwiającą granie przez dwie osoby za pomocą specjalnych padów. W tym miejscu nie można zapomnieć o pistolecie do gier takich jak Kaczki. Wszystko oczywiście podłączane na kable do urządzenia.
W przeciwieństwie do konsol nowszych generacji gry na tę konsolę nie były umieszczane na płytach lecz na specjalnych dyskietkach przez niektórych również nazywanych kartami.


Lecz po co tworzyć dyskietkę z jedną grą skoro lepiej stworzyć jedną ze "150-cioma" czy posiadającą nawet "500." gier. Czemu napisałem te liczby w cudzysłowie? Otóż ilość pozycji po wczytaniu karty faktycznie wynosiła 150. czy nawet 500. ale nie były tyle różnych gier. Często było to paręnaście gier powtarzanych kilka razy. 

  
Największe hity czy może lepiej użyć tu słowa legendy to takie gry jak: Super Mario Bros, Contra, Donkey Kong, Kaczki, Czołgi oraz oczywiście Pacman. 
Ale o grach będą osobne posty.







środa, 17 sierpnia 2016

Relacja ze spotkania autorskiego z Gimpsonem

Spotkanie w ramach premiery płyty "Niepowstrzymany" Gimpsona.

Gimpson lub Gimper to zarówno jeden z największych Polskich YouTube'rów jak i moim zdaniem zdolny raper.
Relacja ta będzie również zawierać parę moich spostrzeżeń więc nie przedłużając. Zapraszam. 
Opisane tu spotkanie miało miejsce we wtorek(16.08) o godzinie 18:00 w Empiku(ul.Ratajczaka 44).
Zaczęło się tradycyjnie od oklasków w momencie pojawienia się artysty. Gimper podczas odpowiadań na zadawane mu pytania zarówno przez prowadzącego jak i ludzi z widowni opowiedział trochę ciekawych rzeczy jak to skąd wziął się jego pseudonim "Gimpson" jak i również jak się to wszystko zaczęło. Po zakończeniu pytań przyszedł czas na to na co wszyscy czekali nastała chwila, w której mogliśmy zrobić sobie zdjęcie z Gimperem. 
Ja również po długim oczekiwaniu miałem swoją szansę na zdjęcie.




Teraz moje spostrzeżenia.
Bardzo zaniepokoiło mnie to że około 60% osób, które pojawiły się na tym wydarzeniu stanowiły dzieci w wieku do 13. lat. 


Najbardziej zaniepokoiło mnie fakt że część z nich przyszła z rodzicami. Czy ich rodzice mają pojęcie jakie osoby powinny być odbiorcami płyty o materiałach na YouTube już nie wspominając. Czy oni wiedzą jakiego języka używa tam Gimper? Moim zdaniem nie. 
Żeby jednak uniknąć kontrowersji to nie ma być atak na Gimpera czy jego kanał i twórczość lecz na rodziców, którzy powinni poświęcać więcej czasu swoim dzieciom i interesować się tym co one oglądają w internecie.
Załączam również link do materiału gdzie Gimper porusza ten problem: 
https://www.youtube.com/watch?v=KHYApO5OYKU 
Zachęcam do obejrzenia do końca materiału. 

Materiał przytoczone na prawach cytatu. Gimper jest osobą publiczną więc nie potrzebuję jego zgody.
Materiał pochodzi z serwisu YouTube.

Zdjęcia są wykonane przeze mnie i nie mają na celu obrażać Tomasza ani żadnej z osób na nich umieszczonych.

niedziela, 14 sierpnia 2016

Parę słów o miłości



Uczucie, które sprawia że nie widzimy świata bez drugiej osoby. Prędzej czy później w końcu się pojawi lecz czy wtedy ją dostrzeżemy. 

 


Wypowiem się na ten temat zarówno jako osoba, która doświadczyła zauroczenia, nieodwzajemnionej i prawdziwej miłości oraz zdrady. Żeby uniknąć niepotrzebnych ataków na moją osobę zaznaczam że uczucie, które opiszę będzie między kobietą i mężczyzną. Tu zaznaczam że w chwili pisania tego posta nie posiadam drugiej połówki lecz jest pewna osoba, z którą chciałbym aby połączyło mnie coś więcej. Lecz tym razem nie będę podawał nawet inicjału tej osoby myślę że ona sama się z orientuje.  

Nie jest to proste ponieważ wywołuje to różne wspomnienia niekoniecznie dobre lecz mimo wszystko postaram się pomóc komuś, kto jeszcze nie jest pewien co w tej sprawie powinien zrobić. Jeżeli ktoś będzie potrzebował rozmowy prywatnej odsyłam do wiadomości za pośrednictwem maila, który znajdziecie na moim profilu.

Zacznijmy od zauroczenia, które jest zazwyczaj początkiem czegoś więcej ale czasami kończy się już na tym etapie. Zauroczenie jest etapem, na którym zaczynamy się interesować drugą płcią a zwłaszcza tą konkretną osobą. Etap ten jest niezbyt łatwy ze względu na to że dla większości na tym etapie trzeba podjąć decyzję czy chcemy spróbować "zagadać" do naszej wybranki (zwykle robi to mężczyzna). W zależności od podjętej decyzji albo dajemy sobie spokój ponieważ zabrakło nam odwagi lub doszło do nas że jednak nie jest to prawdziwe uczucie i lepiej po prostu odpuścić.
W tym miejscu przejdziemy do konsekwencji jakie niesie za sobą "zagadanie". W dalszej części  przeanalizujemy moim zdaniem dwie najważniejsze.



Nieodwzajemnione uczucie jest dla zakochanej osoby straszliwym przeżyciem. Trudno się dziwić w końcu otworzyliśmy się przed drugą osobą a nawet zaryzykowaliśmy wystawienie się na pośmiewisko. Niestety często odtrącenie przez kogoś zwłaszcza przy pierwszym podejściu może być przyczyną zamknięcia się przed ukazaniem swoich uczuć po raz kolejny i czasem mimo że pojawia się w końcu TA osoba nie jesteśmy w stanie zebrać się do wyznania jej naszych uczuć. Na pewno znajdzie się wśród Was ktoś kto tego doświadczył.


To teraz przejdźmy do tej lepszej wersji czyli do odwzajemnienia uczucia lub dania tak zwanej "szansy". Jest to zazwyczaj początek nowej przygody. Zaczynasz etap swojego życia gdzie musisz zacząć myśleć nie tylko wyłącznie o sobie lecz o swojej drugiej połowie. Na początku staraj się nie być zbyt natarczywy/wa ponieważ szybko możesz wywołać u drugiej osoby uczucie osaczenia. Oczywiście nie jest to łatwe zapanować nad swoimi uczuciami ale jeśli będziesz działać zbyt szybko to istnieje szansa że ten etap skończy się niestety rozstaniem. Lecz gdy wszytko będzie się toczyło swoim tempem uczucie będzie rozkwitać i szczęście, które oboje czerpiecie ze swojej obecności będzie coraz większe. Najważniejsze jest to aby pamiętać i tu znowu to podkreślę że teraz nie jesteś sam czy sama.
Każdemu z Was życzą że dostaniecie swoją szansę i mądrze ją wykorzystacie.


Lecz czasami nawet w trakcie związku zdarzają się pewne sprawy, które niestety są przyczyną końca. Kłótnie są chyba najczęstsze. W tym wypadku wszystko zależy od tego jak poważna jest sprawa, o którą się kłócicie. Jeżeli jest to jakaś mało istotna sprawa to jest to po prostu spawa, którą trzeba przeżyć.
Gorzej jest w przypadku kiedy między wami pojawia się osoba, przez którą może niestety dojść do rozstania. Czym jest zdrada chyba nikomu nie trzeba tłumaczyć. Pojawienie się ktoś kto odbiera nam najcenniejszą dla nas osobę i chyba większość z nas chcąc czy też nie musi szczerze odpowiedzieć sobie na pytanie "Odejść czy jednak zostać?". W zależności od podjętej decyzji są dwa główne wyjścia: odejść lub zostać. To już jest kwestia osobista bardzo związana z charakterem.


Tyle aktualnie mam Wam do przekazania. Jeżeli zobaczę że temat ten wam się spodobał oraz będziecie chcieli usłyszeć więcej moich rad na ten temat to chętnie przygotuję następny post. 

Zdjęcia wykorzystane w tym poście pochodzą z Google grafika.